Reportaż z uroczystości Asi i Radka wreszcie czas zamieścić. Było bardzo wesoło, radośnie, szczęśliwie. A ja zostałam tak dokarmiona, że z trudem, niczym kulka, wtoczyłam się po weselu do domu.
Asia i Radek lunaparkowo
Trochę nie-po-kolei zacznę od sesji zdjęciowej, reportaż zostawiając na deser. Może dlatego, że plener z Asią i Radkiem rzeczywiście był wyjątkowym przeżyciem? Były karuzele, samochodziki i takie coś, co sprawiło, że zieleni na twarzach byliśmy (jedynie ja i Pan Młody, Panna Młoda oraz moja asystentka nie odważyły się na tę „przejażdżkę”. I słusznie…).
Kasia i Wojtek
No i się wreszcie odbyło. Ponad rok przygotowań Młodych, by wszystko tego wyjątkowego dnia wyszło idealnie. Ślub Kasi i Wojtka był niezapomniany: