W jedną z pogodnych i bardzo ciepłych sierpniowych niedziel maleńka Ana przyjęła Chrzest Święty. Jej rodzice-Ela i Patryk- zadecydowali, że razem z moją lustrzanką będziemy im towarzyszyć w tym ważnym wydarzeniu. Fotograficzna pamiątka owego dnia poniżej:
Efekty Wymajonego Konkursu
Wreszcie oficjalnie stwierdzam, że sesja zdjęciowa będąca nagrodą w Wymajonym Konkursie, który ogłosiłam (jak nazwa wskazuje) w maju była strzałem w 10! Na pewno wpływ na to miała zwyciężczyni – skrzypaczka Małgorzata Korpysz – którą mój obiektyw wprost pokochał.
Trzeba będzie powtórzyć taki konkurs za czas jakiś, oj trzeba.
a poniżej efekty:
modelka: Małgorzata Korpysz
asystowała: Natalia
zdjęcia zostały zrobione w i na łódzkim Uniwersalu
Marta i Tymek
W czerwcu powiedzieli sobie „tak”, w lipcu wybrali się ze mną w plener… Marto i Tymku – dziękuję! fajnie robiło się Wam zdjęcia. I muszę przyznać, że takiego księdza, jaki odprawił Waszą ślubną mszę, tylko pozazdrościć 🙂 to była piękna i radosna uroczystość. A potem zabawa na weselu… ech…
Wymajony Konkurs!!
WYMAJONY KONKURS!
nagroda:
sesja zdjęciowa w plenerze
zasady:
-„zlajkuj” fanpage Studio Buffavento
– udostępnij zdjęcie z konkursowymi zasadami na swoim profilu
losowanie i wyniki Ostatniego Dnia Maja
POWODZENIA!
New light of tomorrow
Kasia i Piotr
Dawnom w Łazienkach nie była, a BUW odwiedziłam ostatni raz parę lat temu (ale leniuchowanie w jego ogrodach bardziej zostało mi w pamięci niż błądzenie pomiędzy nieskończonym regałami z książkami), warszawskie Stare Miasto tez stęskniło się za mną. A dzięki Kasi i Piotrkowi mogłam wrócić, odkryć na nowo miejsca, sycąc się barwami przepysznej jesieni, skąpanej w promieniach – bardzo ciepłego, jak na tę porę roku- słońca.
Najpierw wybraliśmy się w plener, a później -równo na czas-na plac Zamkowy, gdzie w Pałacu Ślubów Młoda Para przysięgła sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską – czyli założyła nową komórkę społeczną.
Amazonia…
W oczekiwaniu na pobyt nad gorącym morzem wyciągnęłam amazońskie zdjęcia, robione w marcu.
Wiola i Maciek
Się odbyło… Akurat w trakcie Euro 2012, a w dodatku Pan Młody piłkę kopie – wyjścia nie było, plener zorganizował się nam sam!
Młodzi wyglądali cudownie (wciąż jestem pod wrażeniem), no i nareszcie spotkałam osoby o wyrazistszej mimice niż moja własna… Idealnie zdjęciowo! A to wesele… nie dali spokojnie popracować, tylko tańczyć mi kazali :), a bez wałówki do domu wypuścić nie chcieli (ciasto było pycha!). Bardzo Wam dziękuję, mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy!
Ślub w kolorze pomarańczy…
Wielki dzień Marty i Cristiana został doenergetyzowany za sprawą drużby z włosami zdecydowanie rzucającymi się w oczy… Trudno się nie uśmiechnąć!
Na szczęście sami Państwo Młodzi wyglądali na tyle pięknie, że nic ich nie było w stanie przyćmić: