Robienie zdjęć jest trochę jak malowanie. Szykujesz się, zaczynasz, a i tak nigdy nie masz pewności co ci wyjdzie. I chyba te niespodzianki są właśnie najprzyjemniejsze.
Bo: niby ciemno, niby studio, niby portret, podobne światło, a jak różny efekt!
Dekadencja w wykonaniu Emilii: