Rodziców małej Jagódki poznałam dwa lata temu, kiedy to fotografowałam ich ślub. Bardzo ucieszyła mnie możliwość ponownego spotkania z nimi i sfotografowania ich córeczki. Bardzo to lubię – kiedy staję się kimś w rodzaju fotografa rodzinnego, który może obserwować jak zmieniają się ludzie poznani w wyjątkowym dla nich czasie i jak rozrasta się ich rodzina. Wyjątkowa sprawa 😀
Z Martą i Dawidem spotkałam się przed chrztem u nich w domu, mogłam uwiecznić przygotowania do wydarzenia, nie zabrakło nam także czasu na sesję zdjęciową w ogrodzie.