I znów nic mi nie wyszło z chronologii… Jak szybko czas leci! Ta sesja zdjęciowa, zrobiona w piękne babie lato, wydaje się, jakby odbyła się wczoraj – a to przecież był koniec sierpnia! Na ślubny plener wybraliśmy się razem z Martą i Bogusiem do Grotnik. Pogoda nam wtedy dopisała, słońce dało piękne, miękkie światło, Młoda Para promieniała miłością. Zdjęcia udały się takie, jakie ostatnio lubię najbardziej: jasne, świetliste, skąpane w zieleni, nieprzekombinowane. Asystentów tym razem miałam dwóch: jeden świecił blendą (dziękuję tato!), a drugi kręcił film (dobra robota WAP!), który pokażę w następnym wpisie.