Już tak mam, że jeśli zbyt długo nie widzę i nie słyszę morza, to tracę napęd. Jeden dzień nad morzem, jedno spojrzenie i już znów baterie naładowane. Żeby zatem wytrzymać do momentu, kiedy usłyszę, zobaczę i poczuję ocean (już niedługo! 🙂 ), krótki post z ostatniego ładowania witalnych baterii: